Lubimy się oszukiwać, udawać, że jest inaczej niż w rzeczywistości. Z czasem zaczynamy wierzyć we własną ocenę sytuacji tak bardzo, że jesteśmy w stanie walczyć z każdym kto twierdzi inaczej. Dla własnego dobra warto przeprowadzić ten prosty test.
Jeśli zapytasz dowolnie wybranej osoby z nadwagą lub jeszcze lepiej z otyłością o to ile je, prawdopodobieństwo, że odpowie „mało” jest bardzo wysokie. Czasem jest to prawda, czasem taka osoba nie zdaje sobie nawet sprawy z tego ile je. Powodów jest kilka.
Jednym z najczęściej popełnianych błędów jest zaliczanie do całodziennego jadłospisu wyłącznie pełnych posiłków, czyli śniadania, obiadu czy kolacji. A przecież to co jemy między posiłkami nie jest obojętne dla organizmu! Dobrze, jeśli między posiłkami jemy zdrowe przekąski, gorzej jeśli dopychamy się chipsami, słodyczami, itd.
Druga problem wpływający na ocenę sytuacji to niejedzenie śniadania. Przez wiele lat, szczególnie kiedy paliłem papierosy śniadanie rano było ostatnią rzeczą na jaką miałem ochotę. Siłą rzeczy byłem przekonany, że wcale tak dużo nie jem. Jeśli do tego dochodził późno zjedzony obiad, to już w ogóle rzeczywistość była mocno zakrzywiona.
Kiedy podobny rytuał powtarza się codziennie przez kilka lat, łatwo jest uwierzyć, że życie jest niesprawiedliwe, bo mało jem i jestem gruby.
Najczęściej jednak albo wcale mało nie jesz tylko dopychasz się masą śmieciowych przekąsek, albo… naprawdę jesz za mało.
Zapyta ktoś jak to? Przecież na diecie o to chodzi, żeby dostarczyć organizmowi mniej kalorii niż potrzebuje, żeby powstał deficyt i kilogramy zaczęły spadać. Owszem, to prawda, jest jednak jedno ale. A właściwie to trzy:
1. Organizmowi trzeba dostarczać różnorodnych składników – węglowodanów, białka, tłuszczu, witamin, itd. Tak wygląda zrównoważona dieta, która po pierwsze sprawia, że nie odczuwamy głodu, po drugie odżywia organizm z sposób prawidłowy i sprawia, że wszystko w środku działa jak należy.
2. Trzeba je dostarczać regularnie w ciągu dnia. Śniadanie – przekąska – obiad – przekąska – kolacja. Zapomnij o popularnym ale głupim przysłowiu „Śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, a kolację oddaj wrogowi”. Zjedz wszystko to co masz na dany dzień zaplanowane, wtedy schudniesz. Organizm lubi regularność.
3. Różnica między tym czego potrzebuje Twój organizm a tym czego dostarczysz niech obliczy ktoś kto się na tym zna, np. dietetyk. Najprawdopodobniej nie będzie to wielka różnica, ale wystarczająca, żeby spokojnie i co najważniejsze zdrowo chudnąć. Głodzenie się nie przyniesie długotrwałych rezultatów. Owszem, na początku głodówka sprawi, że zmniejszy się nam masa ciała (w tym mięśnie, ale o tym się rzadko mówi), ale po jej zakończeniu efekt jo-jo jest niemal pewny.
Co więcej zrobić, żeby przekonać się jak naprawdę się odżywiamy? Przeprowadzić prosty, bezbolesny (choć wnioski mogą zaboleć, ale to dobrze) test, który potrwa trzy dni.
Przez trzy dni zapisuj absolutnie wszystko co jesz i pijesz oraz kiedy to robisz.
Najważniejsza rzecz – nie zmieniaj na ten czas swoich nawyków, nie oszukuj siebie, rób to co robisz codziennie, bo tylko tak przekonasz się czy to co robisz jest dla Ciebie dobre czy szkodliwe.
Zrób sobie tabelkę w Excelu lub na zwykłej kartce papieru i zapisuj:
– każdy posiłek (np. śniadanie: chleb razowy 2 kromki, 4 plasterki szynki, pomidor)
– każdą przekąskę (i tu zachowaj 110% uczciwości, zapisuj absolutnie wszystko)
– każdy napój: kawę, herbatę, wodę. Jeśli pijesz alkohol też zapisz.
– kiedy się ruszasz: jeśli robisz trening – zapisz (ale nie rób treningu tylko dlatego, że akurat wszystko zapisujesz), jeśli gdzieś idziesz – zapisz.
Po trzech dniach poznasz prawdę i skonfrontujesz swoje przekonanie z rzeczywistością. Dowiesz się czy faktycznie jesz mało, czy odpowiednio się nawadniasz, jak dużo czasu spędzasz w bezruchu.
Ja taki dzienniczek pierwszy raz poprowadziłem przed wizytą u mojej Ulubionej Pani Dietetyk. Zapisywałem uczciwie co jadłem i wiecie co usłyszałem?
„Panie Marku, może głupio to powiedzieć, ale ja jem więcej od pana” – powiedziała ważąca jakieś 50 kg (na oko) UPD do mnie, ważącego wówczas 98 kg.
Schudłem, kiedy zacząłem jeść… więcej i regularnie, ale to inna historia.
Jeśli jesteś osobą otyłą lub masz nadwagę, przeprowadź ten test i wszystko stanie się jasne. Jeśli jesz za mało – źle, jeśli jesz nieregularnie – źle, jeśli jesz za dużo – też źle. Jeśli zrozumiesz jak jest naprawdę, jesteś już o krok od podjęcia działania.
Ja ten test, mimo że regularnie w domu kontroluję masę ciała i regularnie odwiedzam UPD, przeprowadzam raz na kwartał i uczciwie odpowiadam sobie na pytanie czy postępuję prawidłowo czy może osiadłem na laurach i udaje, że jest ok.
Po prostu – po latach życia z otyłością trzeba mieć do siebie ograniczone zaufanie i stawiać kolejne zasieki komórkom tłuszczowym, które niestety nie zniknęły, a tylko się zasuszyły/obkurczyły i czekają na lepszy dla nich moment.
Mam dla Was komóreczki złą wiadomość – dla Was lepsze czasy nie wrócą ?
DLA UŁATWIENIA – DZIENNICZEK ŻYWIENIOWY Z PRZYKŁADAMI DO POBRANIA ZA DARMO [KLIKNIJ MNIE]