Dziś Tłusty Czwartek, dzień, w którym wiele osób zakończy dietę, przegra nierówną walkę, a w najlepszych wypadku obudzi się w piątek z ogromnymi wyrzutami sumienia. Ale tak być nie musi, wystarczy dobry plan 🙂
Nie jestem jakimś wielkim fanem pączków, jestem w stanie bez nich żyć, ale czasem mogę jednego zjeść. I właściwie w tym zdaniu odkryłem już prawie cały przepis na sukces. Ale po kolei.
Oszczędzę Wam informacji, ile kalorii ma pączek, ile minut musicie biegać by jednego spalić, itd. To wszystko nie ma znaczenia, jeśli do tematu pączka oraz innych tego typu przekąsek podejdziecie z głową, czyli rozsądnie.
Widomość bardzo dobra – nawet jeśli jesteś na diecie (nie lubię tego słowa, wiem powtarzam się) to możesz zjeść pączka. Tak, możesz zjeść pączka i nic się nie stanie. Muszą być spełnione jednak pewne warunki.
Jeśli zaczynasz swoją przygodę z walką z nadmiarowymi kilogramami zachowaj czujność, bo wróg czeka za rogiem. Po pierwsze zaplanuj posiłki tak, żeby pączek stał się jedną z przekąsek, a nie dodatkową. Czyli śniadanie – pączek jako przekąska – obiad – jabłko – kolacja. To u mnie wygląda tak – 7:00 – 10:00 – 13:00 – 16:00 – 19:00. Wszystko w porządku, kolejnego dnia przekąska numer jeden jest już normalną przekąską wynikającą z Twojego jadłospisu.
I ważna uwaga. Nie próbuj w ten sposób zmieniać jadłospisu, że oto jedna przekąska to będzie pączek albo czekolada. W ten sposób masz szansę na duże rozczarowanie. Bo taki pączek czy inne słodycze to przecież nie są tylko kalorie, których suma powinna się zgadzać. Ale to też węglowodany i w takim 100 g pączku może ich być 60g! Do tego tłuszcz. A przecież kiedy dostajesz jadłospis od dietetyka, to pączka tam nie ma. I to nie dlatego, że dietetyk lubi kiedy pacjenci płaczą tylko z powodu bilansu składników. Jeśli więc samodzielnie coś zmienisz, to efekty Twojej diety (nienawidzę tego słowa) mogą być w najlepszym przypadku niesatysfakcjonujące.
Natomiast jeśli nie jesteś już młodym Padawanem i w odchudzaniu osiągnąłeś etap Rycerza Jedi, to zjedz sobie nawet dwa pączki! OK, tego dnia zjesz więcej, wszystkiego będzie więcej, ale przecież w piątek i kolene dni będzie już normalnie, prawda?
To jest dokładnie to co sam zrobiłem. W ciągu pierwszych trzech miesięcy odchudzania restrykcyjnie trzymałem się jadłospisu (z małymi wyjątkami na Boże Narodzenie, Sylwestra i moje własne urodziny). Później, kiedy już wiedziałem, że jestem na dobrej drodze od czasu do czasu pozwalałem sobie na delikatne odstępstwa. Podkreślę jednak słowo „odstępstwa”. Regułą jest jadłospis, który pozwala mi tracić wagę w sposób kontrolowany i zdrowy.
Podsumowując:
1. Możesz zjeść pączka w Tłusty Czwartek nawet jeśli jesteś na diecie
2. Zjedz jednego pączka, zwłaszcza jeśli jesteś na początku drogi.
3. Zjedz jednego pączka jako jedną z Twoich przekąsek i raczej jako pierwszą, wcześniejszą.
4. Ciesz się życiem, nie miej wyrzutów sumienia, bo zdrowe odżywanie to nie jest kara, tylko styl życia, który pozwoli CI właśnie na zjedzenie pączka bez żadnych konsekwencji.
Smacznego 🙂