Przyznam zupełnie szczerze, że rośnie mi poziom agresji, kiedy słyszę porady typu – najlepsza dieta to MŻ. Zwłaszcza, że najczęściej takie głupoty powtarzają ludzie, którym schudnąć się nie udało.
Bo powiedzmy sobie jasno – zrzucenie kilku kilogramów na trochę, a potem powrót do starej wagi, to żadne chudnięcie. To oszukiwanie siebie i fundowanie swojemu organizmowi tortur. Bez sensu zupełnie.
Oczywiście zastosowanie “diety” Mniej Żreć może przynieść utratę kilku kilogramów. Tak samo jak z pewnością zastosowanie głodówki spowoduje, że na wadze pojawi się tych kilogramów mniej.
Tylko co z tego, skoro efekty na 99,99% nie będą stałe? Bo nie będą. Przerobiłem to na sobie, widziałem wielu ludzi, którzy przerobili te schematy, no i w końcu miałem okazję przeczytać wyniki róznych badań prowadzonych przez różnych mądrych ludzi, w tym oczywiście słynnych amerykańskich naukowców (którzy mają chyba badania na udowodnienie każdej dowolnej tezy, to inna sprawa). Fakty są takie – żadne MŻ, żadne głodówki nie dadzą trwałych zmian.
Prawda wygląda inaczej i może być dla wielu z was szokująca, ale nic na to nie poradzę, a nawet nie chcę. Prawda jest taka:
Jeśli chcesz schudnąć i zmienić swoją sylwetkę, ostatnią rzeczą, którą chcesz zrobić to głodować lub jeść za mało. Musisz jeść i to wcale nie mało, ale musisz jeść mądrze.
Każdy z nas ma swoje minimum kalorii, które musi dostarczyć organizmowi każdego dnia, żeby ten organizm mógł prawidłowo funkcjonować. Nawet kiedy siedzimy organizm spala kalorie. Oczywiście potrzebuje ich znacznie mniej niż kiedy np. uprawiamy sport, ale nadal tych kalorii potrzebuje. Z resztą organizm potrzebuje energii do każdej czynności, którą wykonujemy. Tak, do oddychania też. I niestety nie ma szans na negocjacje z organizmem i próby przekonania go, żeby ot tak po prostu się zmienił. Nie zmieni się i jesli nie dostanie tego czego potrzebuje to prędzej czy później uzewnętrzni swoje niezadowolenie.
Żeby nie być gołosłownym, kilka przykładów:
Jesli jesteś kobietą w wieku 30 lat, masz 160 cm wzrostu i ważysz 50 kg, codziennie potrzebujesz minimum 1289 kcal, żeby Twój organizm funkcjonował – po prostu żebyś żyła. Jeśli dostarczasz mniej, to po prostu sobie szkodzisz. Dłuższe utrzymywanie takiego stanu sprawi, że Twój organizm przestanie funkcjonować prawidłowo. Natomiast tzw. całkowita przemiana materii, czyli liczba kalorii potrzebna do normalnego funkcjonowania przy uwzględnieniu Twojego trybu życia (1-3 lekkich treningów tygodniowo) to już ok 1900 kcal. Te 1900 kcal pozwolą Ci utrzymać obecną wagę przy niezbyt aktywnym trybie życia (czyli tych 1-3 treningów tygodniowo)
Jeśli jesteś mężczyzną w wieku 30 lat, masz 180 cm wzrostu i ważysz 70 kg, to Twoja podstawowa przemiana materii wynosi 1929 kcal, natomiast jeśli chcesz utrzymać obecną (zakładając umarkowaną aktywność fizyczną cyzli 2 treningi tygodniowo o średniej intensywności) wagę potrzebujesz codziennie blisko 3000 kcal.
Oczywiście to są wartości w przybliżeniu, bo dietę powinno układać się nie w oparciu o internetowe kalkulatory, wiedzę z Internetu czy nie daj Boże tzw. “mądrości ludowe”. Dietę układa dietetyk, który weźmie pod uwagę Twój stan zdrowia, wyniki badań, aktywność fizyczną, plan dnia i wiele innych. No i przede wszystkim dietetyk ma wiedze i doświadczenie, którego nie zastąpi kilkanaście artykułów z sieci.
Dlatego takie działanie na własną rękę, przechodzenie na dietę MŻ jest po prostu szkodliwe. Powodów jest przynajmniej kilka.
Po pierwsze organizm potrzebuje diety zbilansowanej, czyli nie chodzi o to, że masz przestać jeść wszystko co ma węglowodany. Albo całkowicie zrezygnować z tłuszczu. Organizm potrzebuje i węglowodanów, i tłuszczy. W odpowiednich proporcjach, ale potrzebuje. Jeśli więc nagle zaczynasz stosować dietę, w której czegoś brakuje, organizm zaczyna być niezadowolony. A zachwiana równowaga zawsze prowadzi do mniejszych lub większych problemów.
Każdy kto kiedykolwiek choć trochę zainteresował się tym jak działa organizm i na dodatek odwiedził kilka razy siłownie mógł usłyszeć, że tłuszcz spala się w ogniu węglowodanów – nie ma w tym absolutnie żadnej przesady. Jeśli mi nie wierzycie zapytajcie mądrego dietetyka lub trenera.
Oczywiście jeśli zastosujesz głodówkę krótkotrwałą, to najprawdopodobniej nic się nie stanie. Ale to też nie przyniesie żadnych oczekiwanych długotrwałych efektów. Czasem zdarza się, że dietetycy przygotowują dietę, która w końcowych etapach odchudzania ma pobudzić organizm do dalszego chudnięcia, zwłaszcza kiedy następuje faza stagnacji, ale – i po tym poznacie dobrego dietetyka – to zawsze jest dieta zbilansowana. I nawet jeśli będzie w dużej mierze oparta w większości o warzywa i owoce, to nadal znajdą się tam węglowodany złożone, białko i tłuszcze. Bo powtórzmy to jeszcze raz:
organizm potrzebuje równowagi
Co gorsza, kiedy gwałtownie ograniczamy liczbę kalorii organizm odbiera to jako sygnał – nie jest dobrze, idziemy na wojnę, trzeba zacząć robić zapasy na czarną godzinę, która ewidentnie nadeszła.
I wiecie co się dzieje? W najlepszym wypadku nie chudniecie. Możecie mi śmiało uwierzyć, przerobiłem to na sobie.
Wiele osób, które chce się odchudzić popełnia błąd i stosuje się do idiotycznej zasady MŻ czyli “Mniej Żreć”. Tak, napisałem, że jest to zasada idiotyczna i będę się tego trzymał. I tego samego Wam radzę.
Owszem, drastyczne ograniczenie spożywanych pokarmów wpłynie na zmniejszenie masy ciała, ale to nie oznacza, że jest dobrze. Traktowanie odchudzania tylko przez pryzmat utraty masy ciała, a może raczej zmianę masy ciała jest błędem. Czasem przecież wystarczy jeden dzień głodówki i ograniczenie spożycia płynów i już następnego dnia na wadze może pojawić się kilogram mniej. I podobnie w drugą stronę, wystarczy zjeść więcej i więcej wypić by następnego dnia na wadze przybyło kilogramów.
Ani jedno ani drugie nie oznacza jednak, że przytyłaś lub schudłaś.
Z drastycznym ograniczeniem przyjmowanych pokarmów jest jeszcze jeden problem. Na dłuższą metę nie da się wytrzymać na takiej drastycznej diecie. Po prostu przyjdzie taki dzień, w którym powiesz sobie dość. Może się tak zdarzyć z wielu powodów.
Po pierwsze, zauważysz w pewnym momencie, że nie ma już efektów, pojawi się zwątpienie i zaczniesz zadawać sobie pytanie, dlaczego masz się tak męczyć. I w końcu wrócisz do starych nawyków. Wiesz co się później stanie? Nie dość, że szybko odzyskasz to co ubyło na głodówce, to na dodatek dostaniesz coś w bonusie. Czasem nawet sporo. Nazywa się to efektem jo-jo i uwierz mi – istnieje i jest bezwzględne.
Po drugie, może się okazać, że zastrajkuje Twój organizm. Wiesz, dlaczego?
Przypomnij sobie reklamę jakiegokolwiek suplementu diety. Pamiętasz co lektor mówi na końcu?
Mówi takie zdanie: “Suplement diety nie może by stosowany jako substytut(zamiennik) zróżnicowanej diety“.
No właśnie – zróżnicowanej diety, a więc takiej, która dostarcza organizmowi tego co jest mu potrzebne do prawidłowego funkcjonowania. Jeśli tego nie robisz, Twój organizm prędzej czy później zacznie się dopominać o swoje. Niestety dla Ciebie wcale to nie musi być nic przyjemnego.
Jeśli więc chcesz schudnąć zapomnij o głodówkach, dietach typu MŻ, samodzielnym ograniczeniu liczby przyjmowanych kalorii. Nie tędy droga. Pomogą Ci fachowcy, którzy znają się na rzeczy. Jeśli nie wiesz co robić, przeczytaj mój artykuł o tym jak skutecznie schudnąć. Przerobiłem to na sobie, więc wiem o czym pisze i mówię.
Może się okazać, że dieta, którą przygotuje Ci specjalista bardzo Cię zaskoczy.
Na plus 🙂