Z pewnością nie raz widzieliście ogłoszenia o pracę z wymogiem – wielozadaniowość. W sensie, że macie robić sześć rzeczy na raz, oczywiście dobrze i na czas oraz przy okazji powinniście być odporni na stres, no bo wiadomo, jak się pali to trzeba zachować zimną krew.
W pewnym momencie wytworzyła się moda na wielozadaniowość. Z jednej strony wymagali jej pracodawcy (wiadomo, jeśli jeden pracownik może robić za trzech, to mamy dwie pensje mniej do wypłacenia). Wielu pracowników również tej modzie uległo i zaczęło umieszczać w swoich CV informacje, że potrafią spokojnie robić kilka rzeczy jednocześnie. Bez bicia przyznaję się, że i ja uległem swego czas tej modzie i co więcej pracowałem w ten sposób dość długo. Zwłaszcza kiedy w pewnym momencie faktycznie musiałem ogarniać jednoosobowo dość sporo.
Ale w końcu przejrzałem na oczy i zrozumiałem, że to droga donikąd.
Albo nie, jest to droga prowadząca to większych stresów, napięć, wypalenia zawodowego i wielu innych złych rzeczy. A przecież nie o to chodzi w pracy, żeby się wykończyć.
W końcu zrozumiałem, że jest tylko jedna sensowna metoda, żeby wykonywać swoje zadania najlepiej, na czas, z minimalnym lub bez stresu, a nawet z przyjemnością. To metoda stosowana przez tzw. “ludzi sukcesu” jak np. Jeff Bezos, aktualnie najbogatszy człowiek na świecie, którego majątek wyceniany jest na ponad 100 miliardów dolarów.
Otóż ta metoda to koncentracja na jednej rzeczy na raz.
I od razu powiedzmy, że nie jest to łatwe, bo jesteśmy otoczeni przeszkadzaczami. Przychodzące maile, powiadomienia na smartfonie, powiadomienia z przeglądarki, a pewnych przypadkach powiadomienia pojawiające się na smartwatch’ach. Można od tego oszaleć, ale przecież sami to sobie robimy.
Krok pierwszy to zminimalizowanie źródeł tego co przeszkadza. Np. wyłączenie poczty – jeśli przez 30 minut jej nie sprawdzimy nic się nie stanie, a jeśli ktoś będzie miał naprawdę ważną sprawę to i tak nas znajdzie. Zapomnienie o Facebooku i innych social mediach też jest wskazane. Im mniej bodźców będzie do nas docierać tym lepiej.
Krok drugi – rób to co masz do zrobienia, ale tylko jedną rzecz na raz.
Jeśli masz odpisać na maila – odpisz. Jeśli masz napisać tekst – napisz tekst. Jeśli masz sprawdzić umowę – sprawdź. Rob tylko jedną rzecz.
Jeśli w pierwszym odruchu pomyśleliście, że w ten sposób zrobicie znacznie mniej niż zwykle, że nie tego oczekuje od Was pracodawca, itd. to jesteście w błędzie. Tzn. nie wiem czego oczekuje od Was pracodawca, ale jestem pewny, że stosowanie się do zasady jedna rzecz na raz zdecydowanie wpływa pozytywnie na produktywność. Ja w ten sposób zacząłem robić znacznie więcej każdego dnia, a to z kolei wpłynęło dobrze na moje samopoczucie ponieważ czułem, że zdecydowanie lepiej wykorzystuje czas. A tego jak wiemy zawsze jest za mało no i nikt nam również straconego czasu nie zwróci.
A zatem róbcie jedną rzecz na raz i nie marnujcie czasu.