Czym naprawdę jest najbardziej depresyjny dzień w roku czyli Blue Monday

Najbardziej depresyjny dzień w roku przypadł tym razem na 20 stycznia. I jeśli planujesz już jakieś grubsze akcje na ten dzień, to wstrzymaj się chwilę bo mam dla Ciebie ważne informacje po których możesz zmienić zdanie.

Termin Blue Monday i stojący za nim najbardziej depresyjny dzień w roku stworzył brytyjski psycholog Cliff Arnall, który pracował w Cardiff University. Arnall stworzył wzór i wyznaczał ten najbardziej depresyjny dzień w roku, biorąc pod uwagę czynniki meteorologiczne (brak słońca), psychologiczne (bo to już ten moment, kiedy lista osób które wytrwały ze swoimi noworocznymi postanowieniami zaczyna być krótsza) oraz ekonomiczne (tu ma się pojawiać świadomość, że trzeba będzie zacząć spłacać kredyty, które się wzięło na Święta).

Jeśli zaczynasz czuć się coraz gorzej, to mam dla Ciebie dobrą wiadomość. Blue Monday to fikcja i grubymi nićmi szyta akcja, która została określona średnio miłym dla pracownika uniwersytety mianem pseudonauki. Naukowcy stwierdzili bowiem, że cała formuła i wzór stojący za wyliczaniem najbardziej depresyjnego dnia w roku nie mają sensu.

Ale i to nie koniec.

Brytyjski lekarz, pisarz i dziennikarz naukowy Ben Goldcare, który najbardziej znany jest z rubryki Bad Science w The Guardian, w której opisuje i demaskuje pseudonaukowe odkrycia i oszustwa dotarł do ciekawej informacji na temat Blue Monday.

Okzało się, że Blue Monday to tak naprawdę… marketing. Blue Monday miało być pretekstem dla biura podróży Sky Travel, które w ten sposób chciało skłonić więcej osób do rezerwowania wyjazdów zagranicznych. Czyli jak zwykle – jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze.

Goldcare (swoją droga doskonałe nazwisko dla lekarza) odkrył, że agencja reklamowa Porter Novelli przed opublikowaniem tekstu o Blue Monday poszukiwała bezskutecznie wykładowców z różnych uniwersytetów, którzy w zamian za kasę mieli zgodzić się na umieszczenie ich nazwisk w tekście. Mieli oni firmować pseudonaukowe wymysły swoim nazwiskiem, ale nikt się nie zgodził.

Od Arnalla odciął się również uniwersytet w Cardiff, a stosowne oświadczenie wydrukował wspomniany już The Guardian. Władze uczelni twierdzą, że Arnall nie był związany z żadnym projektem naukowym, a w ogóle to był korepetytorem i zakończył współprace z uniwersytetem.

Kropkę nad i postawił Dean Burnett, neurobiolog z tego samego uniwersytetu, który określił wzór wyliczający kiedy przypada Blue Monday jako „farsę”.

Możesz się zatem odprężyć, bo 20 stycznia nie jest żadnym najbardziej depresyjnym dniem w roku, choć mogę się założyć, że w poniedziałek od rana temat będzie się rozchodził jak ospa wśród dzieci antyszczepionkowców.

Blue Monday zrobiło jednak wielką karierę i przyniosło sporo kasy wielu firmom i choć Sky Travel już nie istnieje to inni zarabiają w najlepsze. To kolejny dowód jak łatwo ludzie wierzą w pseudonaukę i traktują ją jako fakt.

Nie zmienia to faktu, że styczeń nie jest łatwym miesiącem (o czym wspominała w drugim odcinku Mocnego Podcastu Mirka Kolmaga) zwłaszcza dla osób bardziej narażonych na depresje i nerwice. Słońce widujemy sporadycznie i taka sytuacja trwa już dość długo, bo mniej więcej od października. Z drugiej strony raczej wielkich zmian przed upływem marca nie powinniśmy się spodziewać.

Są jednak sposoby jak skutecznie radzić sobie z takimi niesprzyjającymi warunkami – przeczytaj tekst 7 skutecznych metod radzenia sobie z sezonową depresją + bonus

Źródła:
Blue Monday, bad science and nonsense PR
How GxPxIxC = selling out to your corporate sponsor
Blue Monday: a depressing day of nonsense science (again)

Zdjęcie: Alex Harvey ??

Share this