Bardzo ważne jest nie tylko to co jemy, ale również to w jaki sposób spożywamy posiłki. Zaryzykuje twierdzenie, że większość ludzi nie przykłada do tego zbyt dużej wagi. Często odbywa się to automatycznie, przy okazji, w pośpiechu. To błąd i warto popracować na zmianą złego nawyku.
Jestem oczywiście doskonałym przykładem tego jak się jeść nie powinno. A właściwie byłem, bo w pewnym momencie postanowiłem pozbyć się złego nawyku. Odkąd pamiętam, właściwie każdemu mojemu posiłkowi towarzyszyło inne zajęcie. Chociaż właściwie to powinien napisać, że to raczej posiłki były dodatkiem do innych zajęć – najczęściej czytania. Tak już mam, że uwielbiam czytać, czytam dużo i robię to tak często jak to możliwe. Zdałem sobie jednak sprawę, że czytanie i jedzenie to nie jest dobre połączenie. Tak jak jednoczesne pracowanie i jedzenie.
W pewnym momencie zacząłem sobie zdawać sprawę z dwóch rzeczy:
- czytanie przy posiłku stało się nawykiem i kiedy przez chwilę nie miałem czegoś do czytania w czasie jedzenia czułem, że czegoś mi brakowało. To brzmi jak uzależnienie, a ja bardzo takiego stanu nie lubię i kiedy go rozpoznam, natychmiast się z nim rozstaje (tak np. było z papierosami, przy okazji zapraszam do lektury tekstu Jak skutecznie rzucić palenie, to też efekt mojej praktyki)
- co z tego, że jem fajne dania, smaczne i dobrze doprawione, skoro właściwie nie pamiętam jak smakowały? No ale jak mogę pamiętać, skoro w czasie jedzenia koncentruje się na wszystkim oprócz jedzenia? Przecież to jest absolutnie absurdalne – spędzasz x-czasu na przygotowaniu dania, robisz wszystko, żeby smakowało jak najlepiej, a kiedy już masz szansę się nim delektować, zaczynasz robić wszystko inne.
Ponieważ nie lubię takich absurdalnych zachowań, postanowiłem zmienić swoje podejście do sposoby w jaki spożywam posiłki. W zasadzie było to dość proste – w czasie posiłków telefon, tablet, gazety i książki leżą gdzieś daleko ode mnie. Ja natomiast skupiam się na posiłku.
Kiedy pierwszy raz zjadłem w ten sposób śniadanie byłem zaskoczony. Naprawdę nie zdawałem sobie sprawy, ile mnie omija i ile tracę. A przecież śniadanie, które zjadłem nie było ani przesadnie wyrafinowane, ani ekstrawaganckie. Powiedziałbym, że wręcz oczywiste i pospolite:
- serek wiejski
- dwa małe pomidory
- ogórek konserwowy
- pół papryczki chili
- przyprawy: pieprz, papryka ostra i wędzona, kurkuma
- kromka chleba
Nic nadzwyczajnego, prawda? A mimo to, efekt był naprawdę zaskakujący, bo w końcu miałem okazję doświadczyć wielu różnych smaków, zarówno oddzielnie jak i w połączeniu z innymi. Małe proste doświadczenie, które naprawdę dużo zmieniło.
Ale uważne jedzenie to wbrew pozorom bardzo dużo korzyści.
Twórca Wordressa, czyli platformy, na której działa m.in. ten blog (oraz miliony innych na całym świecie) zdradził kiedyś w jaki sposób udało mu się schudnąć. Otóż powiedział, że oprócz zmiany nawyków żywieniowych (to oczywisty krok), postanowił, że każdy kęs będzie przeżuwał 10 razy. Co przez to osiągnął? Przede wszystkim spokojne jedzenie, bez pośpiechu sprawia, że szybciej osiągasz uczucie sytości i po zakończeniu posiłku nie masz potrzeby dojadania. A czym się kończy podjadanie między posiłkami nikogo chyba nie trzeba przekonywać.
Jeśli chcesz spróbować dołożyć kolejną cegiełkę do zmiany nawyków żywieniowych, jeść lepiej jakościowo i mieć z jedzenia więcej przyjemności skup się wyłącznie na tym.
Korzyści z koncentracji na jedzeniu oraz spokojnego przeżuwania są następujące:
1. Odczuwasz prawdziwy i głęboki smak składników potraw. Naprawdę, kiedy zaczynasz koncentrować się na tym co jesz, zaczynasz czuć smak, o którym albo zapomniałeś, albo do którego nigdy nie dotarłeś. A przecież w jedzeniu chodzi też o to, żeby delektować się smakiem.
2. Szybciej osiągasz uczucie sytości i zjadasz mniejsze porcje [źródło:National Center for Biotechnology Information], co zapobiega przejedzeniu i późniejszemu podjadaniu między posiłkami. Profesor Jae Ogden z University of Surrey przeprowadziła eksperyment, który udowodnił, że jeśli koncentrujemy się na tym co jemy, później w ciągu dnia nie podjadamy. Profesor przestrzega przed jedzeniem przy biurku oraz w czasie poruszania się. [źródło: Business Insider]. Według profesor Ogden, jedzenie przy biurku czy jedzenie w tzw. biegu może prowadzić do przybierania na wadze.
3. Dokładniej przeżuwasz, co ułatwia Twojemu organizmowi trawienie. Na dodatek im lepiej pogryziesz to co jesz, tym większą przysługę zrobisz swojemu organizmowi, a ten może odwdzięczyć się w ten sposób, że nie będziesz odczuwać pewnych przykrych dolegliwości. Masz szansę zdecydowanie odsunąć od siebie prawdopodobieństwo cierpienia z powodu refluks, zgagi czy wrzodów. [źródło: WebMed]
4. Ćwiczysz umiejętność koncentracji na jednej rzeczy w danej chwili. Kiedy skupiasz się na jednej rzeczy na raz, wykonujesz ją szybciej i lepiej. Pisanie tekstu i jednoczesna kontrola maili, komunikatorów oraz spożywanie posiłku niczego nie przyspieszają, a wręcz odwrotnie. Oszczędność czasu jest pozorna, a jakość niższa niż gdybyś robił jedną rzecz w danym momencie. Zjedz spokojnie, ciesz się smakiem, następnie wróć do swoich zadań i koncentruj się na ich. Efekty będą lepsze zarówno dla Twojego organizmu jak i pracy, którą wykonujesz.
5. Lepiej zarządzasz czasem. „Nie mam czasu” jest prawdopodobniej jedną z najczęstszych wymówek, którą tłumaczy się swoje… lenistwo. Tak, właśnie lenistwo. Umiejętność wygospodarowania czasu na posiłek w ciągu dnia i jednocześnie niezaniedbywanie swoich obowiązków wymaga dyscypliny, a to nie jest cecha ludzi leniwych. Nie kłóćcie się tym, przyjmijcie to jako fakt. Poza tym “nie mam czasu na jedzenie” w przypadku wielu zawodów wykonywanych w biurach to wymówka.
6. Żując pokarm wspomagasz swój układ odpornościowy – tak twierdzi dr Joanne Konkel z The University of Manchester. W czasie żucia wydzielają się limfocyty T, które w dużym uproszczeniu to co złe likwidują, to co dobre wspomagają. [źródło: The University of Manchester]
7. Według Yuka Hamada z tokijskiego Instytutu Technologii jedząc wolniej spalamy więcej kalorii [źródło: Wiley.com]. Nie jest to może jakaś oszałamiająca liczba w odniesieniu do jednego posiłku, ale “ziarnko do ziarnka…”.
Czas na ćwiczenie
Każdy kto przynajmniej spróbował treningu uważności (mindfulness) zna to ćwiczenie doskonale. To jednak taka uwaga na marginesie, ponieważ to ćwiczenie jest bardzo proste, nie wymaga żadnego przygotowania i żadnych specjalnych umiejętności, choć może pomóc wykształcić bardzo ważną umiejętność lub przynajmniej skierować uwagę na właściwe tory, a to też dużo.
Do ćwiczenia potrzebujemy owocu np. rodzynki lub czegokolwiek innego, najlepiej jednak, gdyby był to owoc, którego nie znamy. [Polecam miechunkę peruwiańską, niejest może najłatwiej dostepnym owocem, ale doskonale nadaje się do tego ćwiczenia] Z drugiej strony, jeśli zazwyczaj jemy w pośpiechu, może to być i rodzynka.
Jak wykonać to ćwiczenie.
Znajdź miejsce, w którym nikt i nic nie będzie Ci przeszkadzało (np. telefon). Usiądź wygodnie, w taki sposób żebyś nie myślał o tym, że coś Cię uwiera, gniecie, itd. Kiedy już zajmiesz odpowiednią pozycję, weź owoc w dłoń i popatrz dokładnie jak wygląda.
Nawet jeśli w tym momencie wydaje Ci się, że to co robisz jest głupie, nawet idiotyczne i pozbawione sensu, nie przerywaj i daj sobie te kilka minut.
Popatrz na owoc pod słońce czy źródło światła, zwróć uwagę na fakturę, na to jak wygląda skórka, czy jest pomarszczona, czy jest jakaś prawidłowość czy nie. Ściśnij owoc, zobacz, czy poddaje się łatwo czy może stawia opór. Powąchaj owoc i zdaj sobie sprawę z zapachu lub jego braku.
Następnie połóż owoc na języku i sprawdź jakie masz teraz wrażenie. Może nie masz żadnych – ok. Spróbuj przycisnąć owoc do podniebienia. Czy teraz jest jakaś różnica? Czujesz inny smak? Co czujesz na języku, a co na podniebieniu?
Teraz powoli przegryź owoc i skoncentruj się na strukturze owocu, skórki, wnętrzu. Czy ma jakieś pestki, może miąższ jest jednolity? Następnie zacznij powoli żuć i koncentruj się na tym jak zmienia się owoc i czy zmienia się smak.
Kiedy już poświęcisz na to chwilę, połknij, ale zrób to świadomie. Zdaj sobie sprawę z tego co czujesz. Kiedy już połkniesz, zdaj sobie sprawę z tego co czujesz. czy pozostał jakiś smak?
Ćwiczenie jest proste i pozwala w najszybszy sposób pokazać, jak wygląda różnica między jedzeniem szybko i uważnie. Oczywiście kiedy jesz normalny posiłek nikt nie każe Ci oglądać każdego najmniejszego fragmentu posiłku i rozkładać go na czynniki pierwsze.
Ćwiczenie jednak bardzo często pozwala na odkrycie pewnych elementów jak smak, struktura, na które zazwyczaj nie zwracamy uwagi, sporo tracąc przy okazji.
Jeśli to ćwiczenie w jakikolwiek sposób Cię zainteresowało, spróbuj wykonać krok numer 2 i zjedz jeden posiłek robiąc to inaczej niż zwykle. Odłóż telefon (i najlepiej go wycisz), gazety, książki. Zjedz ten posiłek powoli, nie spiesz się i koncentruj się na tym co jesz, jak to wygląda, jak smakuje. Może się zdarzyć (i na 99% się zdarzy), że Twoje myśli odpłyną w kierunku pracy lub czegokolwiek innego, ale jeśli tak się stanie, wróć spokojnie do posiłku.
Nie spodziewaj się, że te proste ćwiczenia zmienią Twój światopogląd, że nagle po skończonym posiłku w miejscu, w którym jesz pojawi się silny strumień światła chwile później różowy jednorożec.
Nie, najprawdopodobniej nie wydarzy się nic ekstremalnie spektakularnego, oczywiście poza zrobieniem pierwszego kroku w kierunku uważnego jedzenia (a może i uważnego życia). Twój organizm Ci z pewnością za to podziękuje.
Spróbuj, nic Cię to nie kosztuje.